Tydzień temu bardzo chciałam pójść do fryzjera, żeby wycieniować włosy i zrobić sombre. Pokazałam zdjęcie cięcia, kóre mnie interesuje i efektu przechodzenia kolorów. Chciałam się upewnić, że nie będzie wpadać w blond, tylko będzie w odcieniach brązu. Cięcie w ogóle nie stało obok tego, co chciałam i straciłam 3 lata zapuszczania włosów. Z kręconych prawie do pasa, nagle miałam do łopatek obcięte na równo maszynką do golenia . Przepłakałam tydzień, a sombre generalnie nie istniało ,nawet mama i siostra nie były w stanie zobaczyć jakiejkolwiek różnicy w kolorze... Tego samego dnia do niej wracam, pani fryzjerka zmywa toner- dalej nic nie widać. Ona twierdzi, że po paru myciach będzie widać. Minął tydzień. Stwierdziłam, że skoro zapłaciłam, to chociaż to sombre chciałabym odzyskać, z długością już przecież nic nie zrobię, muszą kolejne 3 lata odrastać. Plus po tym rozjaśnianiu to już musze sobie kupić jakąś prostownicę albo coś, bo pomimo takiego cięcia włosy się puszą i wyglądająjak siano.
Składam reklamacją, pani mi proponuje pasemka, ja mówię, że nie chcę pasemek, chcę sombre. Mówiąc delikatnie miałam na mysli, żeby nie wchodził w blond, bo jestem brunetką i chciałabym odcienie brązu. Jeszcze raz ze zdjęciem, tłumacze, mam nadzieję, że się rozumiemy tym razem. Modlę się w tym fotelu, żeby było ok.No więc jak się można domyślać, teraz faktycznie widać różnicę, jednak włosy wpadają w brzydki rudawo blond odcień, a niektóre pasemka są blond... Czy mogę coś z tym zrobić i po jakim czasie, żeby zupełnie nie skasować sobie włosów? Teraz to chyba będę chodzić w spiętych włosach i czapce